Statystycznie rzecz biorąc – irlandzki rynek pracy dawno nie miał się tak dobrze. Mamy najniższe bezrobocie od czasów kryzysu, praca teoretycznie leży na ulicy. W rzeczywistości nie jest tak kolorowo – prawie połowa Irlandczyków boi się utraty zatrudnienia.
Kryzys ekonomiczny z 2008 roku odcisnął piętno na irlandzkiej gospodarce. Po dziś dzień odczuwa się jego negatywne skutki. Choć irlandzki rynek powoli wraca do czasów sprzed krachu, trudno stwierdzić, kiedy Zielona Wyspa wyjdzie na całkowitą prostą.
Obecne nastroje Irlandczyków są, delikatnie mówiąc, dosyć patowe. Jak podaje irlandzki oddział Avivy, 45 proc. pracowników zatrudnionych na Zielonej Wyspie boi się utraty pracy. Z kolei 40 proc. obawia się, że ich pensje zostaną obcięte.
Jeżeli chodzi o wypowiedzi w nieco bardziej optymistycznym tonie – jest ich względnie niewiele. Jedynie niecałe 1/5 respondentów twierdzi, że odczuwa poprawę sytuacji życiowej. Nad optymizmem przeważa strach, że będzie gorzej. Zwłaszcza, że życie w Irlandii sporo kosztuje, a o dobrze płatną pracę niełatwo.
Z badań przytoczonych przez „The Journal.ie” wynika, że w przyszłość z niepokojem patrzą zwłaszcza irlandzcy seniorzy. Tylko 9 proc. z nich widzi poprawę swojego bytu i uważa, że będzie lepiej. Dla porównania – wśród respondentów w wieku od 18 do 44 lat odsetek optymistów wynosi 26 procent.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.