Nasza Gazeta w Irlandii Impreza za zamkniętymi drzwiami - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Impreza za zamkniętymi drzwiami

Właściciel wiejskiego pubu przyłapany na obsługiwaniu klientów o 4:30

Właściciel pubu w jednej z najmniejszych wiosek w Irlandii został przyłapany prawie dwa lata temu na tym, że obsługiwał klientów o 4:30 rano. W końcu stanął przed sądem. Pozna swój los dopiero w przyszłym miesiącu.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, godziny otwarcia wszystkich pubów w Republice Irlandii są następujące: pon.-czw.: 10:30-23:30; pt.-sob.: 10:30-0:30; niedz.: 12.30-23.00.

Tak zwany czas „Drinking-up” wynoszący 30 minut, jest dozwolony pod koniec oficjalnego czasu zamknięcia, wtedy też nie można kupić żadnych dodatkowych napojów i w tym czasie wszyscy klienci muszą opuścić lokal.

Martin Coyle, właściciel Village Inn w Kerrykeel w hr. Donegal (liczącym ok. 350 mieszkańców), jak opisuje „Irish Mirror”, stawił się 7 czerwca w Sądzie Rejonowym w Letterkenny w związku ze stawianymi mu zarzutami.

Funkcjonariuszka Gardy powiedziała sądowi, że policja otrzymała anonimową informację o piciu alkoholu po zamknięciu lokalu o godzinie 4:14 12.09.2022 r. W rezultacie ona i jej kolega udali się do pubu Village Inn. Przybyli tam o 4:30.

Frontowe drzwi lokalu były zamknięte, ale dwoje policjantów dostało się do środka przez tylne drzwi, które pozostawiono otwarte. Policja zastała pięciu mężczyzn siedzących przy barze, świeżo nalane kufle piwa i głośną muzykę.

Klienci potrzebowali kilku minut, aby zauważyć obecność funkcjonariuszy. Następnie, według zeznającej funkcjonariuszki, właściciel baru, Martin Coyle, podszedł do niej i powiedział: – Wy skurwysyny chcecie mnie dorwać.

Dodała, że Coyle był nietrzeźwy i agresywny. Policja poprosiła o nazwiska wszystkich klientów lokalu, chociaż znała większość z nich.

Syn właściciela również był w lokalu. Został poproszony o zamknięcie baru, wyłączenie muzyki i zamknięcie drzwi.

Następnie, Coyle został oskarżony o sprzedaż alkoholu po godzinach, ale nie został wezwany do złożenia zeznań w sądzie.

Obrońca właściciela pubu powiedziała, że jej klient skontaktował się później z posterunkiem Gardy i przeprosił funkcjonariuszkę. Tymczasem policjantka twierdziła, że przypomina sobie, że otrzymała telefon od Coyle’a, ale nie były to przeprosiny.

Adwokatka Coyle’a wskazywała na to, że Village Inn znajduje się na odizolowanym obszarze wiejskim i zazwyczaj prowadzi ograniczoną działalność sezonową od marca do października oraz że nie ma tam wielu klientów przez cały rok. Podkreśliła też, że w noc domniemanego przestępstwa w pubie odbyło się przyjęcie urodzinowe i Coyle stracił poczucie czasu.

Powiedziała również, że pub jest firmą rodzinną, a policja potwierdziła, że lokal nie zwrócił uwagi Gardy od czasu tego incydentu.

Kiedy sędzia przewodniczący zapytał, czy firma otrzymała jakiekolwiek wcześniejsze wyroki o podobnym charakterze, inspektor Gardy potwierdził i odczytał sądowi szereg podobnych wyroków sięgających roku 2016. W doniesieniach medialnych nie podano jednak ich dokładnej liczby.

W odpowiedzi na te informacje sędzia stwierdził, że „historia nie zapowiada się dobrze” i odroczył sprawę do 18 lipca w celu wydania wyroku.

Tymczasem pub pozostaje nadal otwarty.

RK


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.