Jakkolwiek do wiosny został jeszcze miesiąc, już teraz warto szykować się na jej nadejście. Imbolc to magiczne celtyckie święto podczas którego celebrowano nadejście pierwszej pory roku. Jest to też święto oczyszczenia, mającego miejsce po złym okresie zimy. W tym też czasie celtycka magia stawała się nadzwyczaj silna, co przekładało się na spełnianie wypowiadanych życzeń i zaklęć.
Dokładne znaczenie słowa „Imbolc” nie jest do końca jasne. Często tłumaczy się je jako „w brzuchu matki”. W końcu święto to ma za zadanie przygotować Matkę Ziemię do „urodzenia” wiosennych dni.
W okresie wiosennego oczyszczenia celtycka ludność, wdzięczna za przetrwanie mroźnej zimy, rozświetlała ogniem otaczający ją mrok. Palono wówczas ognie dosłownie wszędzie – zarówno przy obejściach gospodarskich, jak i na przedprożu własnego domu. Wpatrując się w trzaskające drwa, wierzono że wtedy właśnie następuje okres oczyszczenia i uzdrowienia. Jak zatem widać, celtyckie święto Imbolc jest także świętem ognia.
W dawnych dziejach Celtowie wierzyli, że błąkające się duchy ich przodków, dopiero po święcie oczyszczenia ogniem potrafią znaleźć drogę w zaświaty. Często w okolicach cmentarzysk Celtowie palili ognie przydrożne, wskazujące duchom, gdzie mają się udać na wieczny spoczynek.
Dzień ten zawsze zwiastował odejście zimy, obwieszczając jednocześnie powitanie Matki Natury po okresie długiego niebytu oraz panowanie słońca na niebie, któremu Celtowie śpiewem i tańcem oddawali cześć i hołd. Świętowanie to miało na celu dodanie naturze energii, by światło jak najszybciej powróciło na ziemię. Był to też czas oczyszczania się za pomocą czystej wody, którą dawni Celtowe chętnie się polewali.
Ewa Michałowska-Walkiewicz
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.