Właśnie wybuchła w Irlandii awantura dotycząca homofobii. Biorą w niej udział dziennikarze i politycy. Arcybiskup Irlandii zaś chce wszystkich pogodzić.
W styczniu rozpoczęła się tzw. Pantigate, afera, którą rozpoczął Rory O’Neill, parlamentarzysta i gej. W programie Saturday Night Show rozmawiał z prowadzącym na temat homofobii i został poproszony o wskazanie kilku homofobów. Wymienił znanego dziennikarza Johna Watersa, Bredę O’Brien i organizację Iona Institute. Po czym okazało się, że telewizja RTE wypłaciła tym osobom aż 85 tysięcy euro, w ramach przeprosin. Teraz przeprosin domaga się O’Neill, który również poczuł się urażony. To sprawiło, że temat homofobii, czyli jak podaje wikipedia, irracjonalnego strachu przed homoseksualizmem, stał się bardzo popularny. W dyskusję włączył się nawet Arcybiskup Dublina Diarmuid Martin. I właśnie w takich momentach możemy zauważyć czym różnią się duchowni w Polsce od tych na Zielonej Wyspie. Arcybiskup uznał bowiem, że to doskonała okazja, aby przypomnieć ludziom, że trzeba się kochać, a nie poniewierać ze względu na orientację seksualną.
– Każdy kto odtrąca i nie okazuje miłości gejom i lesbijkom obraża Boga – tłumaczył arcybiskup. – Oni są nie tylko homofobami, ale i bogofobami, bo przecież Bóg kocha każdą istotę, którą stworzył.
Odniósł się także do historii posła Jerrego Buttimera, który opowiadał, że został wielokrotnie pobity, opluty i wyśmiany, tylko dlatego, że jest gejem.
– To straszne. To nie jest chrześcijańskie podejście do drugiego człowieka. Trzeba mieć odwagę i podkreślać to za każdym razem. Musimy stworzyć w Irlandii społeczeństwo, w którym każdy będzie szanował każdego. Nie ma innej drogi. Nikt nie może się czuć wykluczony, tylko dlatego, że jest inny.
A słowa arcybiskupa trzeba docenić tym bardziej, że zostały wypowiedziane w czasie napięć na linii państwo – kościół spowodowanych legalnym dopuszczeniem aborcji. Na razie czekamy na Zielonej Wyspie na słowa duchownych w Polsce, które będą łączyły, a nie dzieliły ludzi.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.