Nie wolno wierzyć wszystkiemu, co opublikowane jest w ogłoszeniach w internecie, mógł się o tym przekonać na własnej skórze Irlandczyk w średnim wieku poszukujący niezobowiązującego seksu. Jedną taką historię opisał niedawno serwis independent.ie.
38-letnia ofiara płci męskiej pan C., którego nazwiska nie ujawniono, odpowiedział na ogłoszenie, które pewna 27-latka umieściła na stronie internetowej, że jest „młodą irlandzką dziewczyną do towarzystwa” i że zaprasza na płatny seks.
W listopadowe popołudnie 2019 r. mężczyzna na schadzkę przybył rowerem w pobliżu Castlewood Park w Ennis w hr. Clare, tam gdzie się umówili. Na wstępie przekazał dwa banknoty po 50 euro jako zaliczkę za płatny seks, tak jak się dogadali, a kiedy oboje dotarli do pobliskiej alejki, pani C. wyjęła broń palną i powiedziała: „Nie jestem żadną escort-girl. Jestem z Gardy, a ty jesteś nagrany” i zażądała pieniędzy. Spanikowany przekazał jej kolejne 200 euro, a pani C. zabrała mu również rower i zniknęła.
Kiedy ochłonął i przełknął porażkę, zaczął rozsądnie myśleć i postanowił jednak zgłosić sprawę na Gardę.
Policja była w stanie dotrzeć do nagrań wideo z przejeżdżającego autobusu, który zarejestrował ich razem oraz uzyskała wideo z kamery CCTV z pobliskiej stacji benzynowej, na której też byli oboje, a to pozwoliło na ustalenie tożsamości panienki.
Okazało się, że pani C. na co dzień matka dwójki dzieci, ma już na koncie 46 wyroków skazujących i obecnie odbywa w więzieniu do lipca 2023 r. za inne przestępstwo związane z posiadaniem narkotyków.
Podczas późniejszego przeszukania jej domu znaleziono imitację broni palnej, która przypominała pistolet automatyczny typu Colt 7.
Na rozprawie prokurator uznał, że pani C. nigdy nie zamierzała uprawiać seksu z mężczyzną i jej intencją było zabranie pieniędzy.
Adwokat fałszywej damy do towarzystwa podkreślał w obronie, że jego klientka została umieszczona w opiece zastępczej w wieku dwóch lat, a oboje jej biologiczni rodzice cierpieli na uzależnienia, stąd ona sama później uzależniła się od heroiny, ale wzięła udział w programie leczenia metadonem. Jednak podczas odbywania obecnej kary pozbawienia wolności poczyniła ogromne postępy w edukacji i radzeniu sobie z uzależnieniem.
Sędzia m.in. stwierdził w swojej mowie końcowej, że po tym, gdy pani C. wyciągnęła fałszywy pistolet, „musiało to być dość przerażające doświadczenie dla młodego mężczyzny” i zauważył, że ofiara nie zdecydowała się na przyjście do sądu w celu złożenia oświadczenia, co musiało być „elementem upokorzenia, że dał się nabrać w takich okolicznościach”.
Skazał panią C. w sumie na cztery lata więzienia, ale powiedział, że dwa i pół roku pozbawienia wolności rozpocznie się natychmiast, co oznacza, że część nowej kary pozbawienia wolności pani C. będzie przebiegać równolegle z jej dotychczasową.
Radosław Kotowski
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.