600 000 klientów Ulster Banku przez 3 tygodnie nie miało dostępu do swoich kont. Tysiące osób nie otrzymało wypłat, inni musieli odwołać loty. Teraz w banku trwa usuwanie bałaganu. To może kosztować nawet 130 milionów euro…
– Na początku lipca musiałem lecieć do Polski, bo mój tata zachorował. Niestety nie mogłem kupić biletu online, bo moje konto nie działało – opowiada Mariusz Lewicki z Limerick.
A takiej awarii nie było jeszcze w dziejach Irlandii. Trzy tygodnie temu w Ulster Banku zaczął szwankować system komputerowy. 600 000 klientów nie miało dostępu do swoich kont bankowych. Początkowo awaria miała być usunięta w ciągu kilku godzin, później deadline był przesuwany o dni, w końcu tygodnie. Utrudniona była praca tysięcy firm, setki tysięcy indywidualnych klientów przeżywało ogromny stres. Nie wiedzieli, czy mają jakiekolwiek środki na koncie. Wypłacić mogli jedynie w banku przy okienku. Do tej pory tysiące pielęgniarek nie otrzymało jeszcze pensji, które miały być na ich kontach 21 czerwca… A to przecież tylko wierzchołek góry lodowej. Ulster Bank jak każdy inny zarabia przecież miliony na różnych opłatach: transferowych między bankami, za opóźnione płatności, za bieżące rachunki, odsetki za kredyty, czy płatności. Jeśli wszystkie zbierzemy się do kupy za okres trzech tygodni to otrzymamy dziesiątki milionów euro. Dochodzą do tego koszta poniesione przez klientów z winy banku. Niezapłacone na czas rachunki, niekupione bilety lotnicze oraz dziesiątki innych. Szefowie Ulster Banku podjęli decyzję, że wszystkie te koszta biorą na siebie. Pieniądze mają być wypłacane klientom już niedługo. Na razie wszystkie osoby, które straciły pieniądze powinny gromadzić dokumenty, które potwierdzają ich straty. Eksperci wyliczyli, że wszystkie zebrane razem do kupy mogą wynieść nawet 130 milionów euro…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.