Zdjęcie: km30192002, CC BY 2.0 / Flickr.com
Regularnie korzystasz z Dublin Bus i masz w zwyczaju przepłacać za bilety? Lepiej zmień nawyki. Przewoźnik w stolicy zdecydował, że nie będzie zwracał nadpłaconych pieniędzy. Nowe, niezbyt przyjazne przepisy weszły w życie na początku września.
Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka. To stare jak świat przysłowie sprawdza się w naprawdę wielu przypadkach. Jak się okazuje, ma ono również zastosowane do nieodebranej reszty, jaką pasażerowie Dublin Bus zostawiają na przestrzeni kilku lat.
Jak przypomina „The Journal.ie”, w ciągu ostatnich sześciu lat podróżujący dublińskimi autobusami zostawili przewoźnikowi 5,7 mln euro nieodebranej reszty. Do tej pory, mając odpowiedni kwit, można było odebrać ją u przewoźnika.
Ten jednak postanowił zmienić przepisy. Od 9 września Dublin Bus nie wydaje reszty za nadpłacone bilety. Jeśli kurs kosztuje 2 euro i 95 eurocentów, a zapłacisz banknotem o nominale 5 euro, nie licz, że możesz ubiegać się o zwrot 2 euro i 5 centów reszty. Nie chcąc być w ogóle stratnym musisz odliczyć dokładnie tyle, ile kosztuje kurs.
W ten sposób Dublin Bus ma zachęcić pasażerów do przerzucenia się na Leap Card. Korzystając z elektronicznie zakodowanych biletów będą mieli oni pewność, że nie przepłacą za jazdę autobusami. Wszystko będzie wyliczone co do eurocenta.
Autobusiarze pocieszają też tych, których reszta poszła w zapomnienie. Obiecują, że nadpłaty pójdą na poprawienie jakości dublińskiej komunikacji autobusowej. Innymi słowy – jeśli ktoś dalej chce korzystać z pojedynczych biletów, powinien wyposażyć się w duże ilości drobniaków. Chyba że lubi przepłacać.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.