Chciał ogrzać śpiwór, niechcący wywołał pożar w czyimś garażu. Dwayne B., chcąc komfortowo przeżyć zimną noc, postanowił… podpalić śmietniki. Ogień jednak wymknął się spod kontroli i spowodował szkody za kilkadziesiąt tysięcy euro.
Życie bezdomnych nie jest usłane różami. Nie dość, że wielu z nich każdy dzień spędza na ulicy, to jeszcze jakoś musi poradzić sobie z chłodem. Ten najbardziej dotkliwy jest wtedy, kiedy trzeba iść spać. Nie każdy chce bądź może zagrzać sobie miejsce w schronisku.
Wtedy trzeba radzić sobie inaczej. Trudne warunki wymagają niekiedy radykalnych rozwiązań. Udowodnił do Dwayne B. z Dublina. Mężczyzna był jednym z wielu bezdomnych nocujących na ulicach stolicy. Noc była jednak bardziej niż zimna, a ciepło śpiwora nie wystarczało.
Dlatego też postanowił go ogrzać. Sposób ogrzania śpiwora był jednak, delikatnie mówiąc, dosyć niecodzienny. By wytworzyć źródło ciepła mężczyzna postanowił… podpalić śmietniki. Ciepło bijące od płonących pojemników miało ocieplić śpiwór. W ciepełku zasnęłoby się zdecydowanie łatwiej.
Ogień wzniecony przez bezdomnego wymknął się jednak spod kontroli, zmieniając się w regularny pożar. Jak podaje „Irish Independent”, ze śmietników ogień przeszedł na pobliski garaż. Nie mogąc opanować szalejącego żywiołu mężczyzna czym prędzej uciekł.
Zanim udało się pożar, spowodował on spore straty. Poważnie uszkodził on zaparkowane w garażach BMW i Porsche. Na szczęście dla ich właścicieli, kamery monitoringu uchwyciły podpalacza. Policja zidentyfikowała go po charakterystycznym ubiorze i rowerze.
Szkody spowodowane przez Dwayne’a B. szacuje się na 45 tys. euro. Jak się okazuje, nie był to pierwszy pożar wywołany przez mężczyznę. Jak przyznał, w podobnych okolicznościach podpalił on również śmietniki w dublińskim Herbert Park. Wówczas nie udało się go złapać.
Jakby tego było mało, na liście jego wcześniejszych przewinień znajdują się również m.in. kradzieże, napady i wandalizm. O losie bezdomnego sąd ma zadecydować w marcu – do tej pory będzie chodził wolno. Ewentualna odsiadka mogłaby jednak znacząco ułatwić mu życie – w pewnym sensie miałby zapewniony dach nad głową.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.