Śmierć na torach W 2004 roku otworzono dublińską linię tramwajową. Od tego czasu zginęły na torach tylko 2 osoby. Jednym z nich jest Polak – wpadł pod tramwaj w zeszły czwartek. Gdy otwierano Luasa pesymiści zapowiadali, że linia nie będzie bezpieczna i na torach będą ginęły dziesiątki ludzi. Tymczasem w ciągu 7 lat zginęła zaledwie jedna osoba. W lutym 2008 roku pod tramwaj niedaleko Tallaght wpadł Anthony Creed. Zginął na miejscu. W zeszły czwartek doszło do drugiego śmiertelnego wypadku w historii. O godzinie 16.20 w ubiegły czwartek zginął 35-letni Polak. Wpadł on pod Luasa tuż obok Heuston Station przy Steeven’s Lane. Niemal natychmiast na miejscu pojawiła się karetka straży pożarnej, ale lekarz przybył tylko, aby stwierdzić zgon. W tłumie, który zebrał się na miejscu tragedii było kilka wersji wypadku. – Rozmawiał przez telefon i nie zauważył tramwaju – mówił jeden z mężczyzn. Inna kobieta twierdziła, że Polak szedł zasłuchany w odtwarzacz mp3 i nie zwrócił uwagi na nadjeżdżający tramwaj. Przez wypadek przez następnych kilka godzin nie działała linia Luasa między Heuston Station a Blackhorse. W mieście potworzyły się ogromne korki, bo kilka ulic zostało zamkniętych. Policjanci starali się zabezpieczyć w tym czasie wszystkie ślady. Teraz prowadzone jest dochodzenie, które ma wyjaśnić przyczyny tragedii. O śmierci poinformowali już rodzinę ofiary pracownicy polskiego konsulatu. Mimo wypadku, Luas to wciąż jeden z najbezpieczniejszych środków transportu w Irlandii. W tym roku odnotowano tylko 12 kolizji, w których nikt nie został nawet ranny.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.