Minister musiał polecieć do Polski Ryanairem.
Minister Sprawiedliwości, Alan Shatter musiał polecieć do Polski lotem pasażerskim. Premier nie zgodził się, aby na oficjalne spotkanie poleciał samolotem rządowym.
W Sopocie odbyło się spotkanie wszystkich ministrów sprawiedliwości z całej Unii Europejskiej. Na spotkanie to poleciał także irlandzki minister, Alan Shatter razem z grupą swoich 6 współpracowników. Oczywiście chciał polecieć samolotem rządowym. I zdziwił się. Po raz pierwszy w historii Irlandii, premier Enda Kenny nie zgodził się na to. Winny jest oczywiście kryzys. Lot samolotem rządowym kosztowałby około 20 000 euro. Bilety na Ryanaira kosztowały dla całej grupy zaledwie 3000 euro. Premiera nie przekonały argumenty, że cała delegacja będzie musiała przesiadać w Kopenhadze i czekać godzinami na lot do Dublina. Takich właśnie używał minister. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się zresztą, że w Kopenhadze przerwa trwała zaledwie godzinę. Premier okazał się twardy jak skała, nawet gdy okazało się, że tego wieczoru, którego minister miał pojawić się w Sopocie nie było bezpośrednich połączeń z Dublina do Gdańska. I nie ma się czemu dziwić. Wcześniej ostro krytykował poprzedni rząd, który wykorzystywał samoloty rządowe nie licząc się z kosztami.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.