Kruki i wrony, czyli innymi słowy czarne ptaki, od prawie zawsze towarzyszyły człowiekowi w jego życiu. Były one też obecne, w egzystencji bóstw pogańskich, które ptaki te wykorzystywali jako swoich wysłanników.
Bogini wojny, celtycka Macha, rzadko kiedy pomagała osobom, które ją o pomoc prosiły i oddawały jej cześć. Nazywana była ona przez celtyckich Druidów Czerwoną Boginią, ponieważ według wierzeń uwielbiała się karmić ludzką krwią. Zjadała ludzkie głowy i spijała krew zabitych. Była zawsze obecna tam, gdzie toczyły się wojny. Wysyłała najpierw swojego kruka, który swym bystrym okiem wypatrywał miejsc, gdzie toczyły się krwawe bitwy.
Miewała ona też i dobre dni. Podczas nich, wysyłała jaskółkę, aby ta upatrywała w swym locie gdzie leżą ranni, by Macha mogła ich leczyć i opatrywać im rany. Pewnego dnia wysłała w podniebną drogę kruka, aby upatrzył dla niej wolnego stanu mężczyznę, aby Macha mogła zakosztować ludzkiego życia. Kruk zauważył wdowca Crunniuca, bardzo dobrego celtyckiego gospodarza, któremu Macha zastąpiła zmarłą małżonkę. Crunnic miał tylko nikomu o niej nie mówić, ale podczas wyścigów w Ulsterze, obserwując bieg królewskiego konia, nieopacznie pochwalił się, że jego kobieta biega o wiele szybciej. Król kazał sprowadzić Machę. I choć prześcignęła ona w biegu rumaka królewskiego, zmarła jednak u mety z ogromnego przemęczenia. Nim jednak odeszła, wydała na świat bliźnięta i rzuciła przekleństwo na Ulster. Podobno nie dało się długo pochować jej ciała, ponieważ przez kilka dni krążyło mnóstwo czarnych ptaków.
Czasami celtyckie boginie wojny przybierały postać kruka, by zaspokoić swój nienasycony apetyt seksualny, lub by przepowiedzieć ludziom złą przyszłość. Morrígan, kolejna bogini wojny, w którą wierzyli Celtowie, w postaci kruka siedziała na drzewie i przepowiadała irlandzkim wojownikom jak skończy się dla nich wojna, w której akurat brali udział. Druidzi swoich wojowników namaszczali olejami i robili zaklęcia, aby obronić ich w ten sposób przed Morrigan. Ona krążąc nad upatrzonym żołnierzem, tak krakała nad jego głową, że ten zdezorientowany szybko został zabity przez wroga. Raczyła się ona jego krwistymi wnętrznościami, by nabrać w ten sposób sił do kolejnych przesądów i wieszczenia nad ludem irlandzkim.
Nadlatujące stado wron Celtowie uważali za zły omen. Chociaż niektóre linie pochodzeniowe Celtów sądziły, że wrony to zwiastun szybkiego powstania osady ludzkiej, która z czasem przekształcić się może w miasto. Czarne ptaki pomagały swoją wiedzą Druidom, podczas ich wieszczenia i przepowiadania przyszłości. Ptaki niosły pomoc też i bogom, np. Lugowi, wszechmogącemu i wszechwiedzącemu, donosząc mu na przykład, czy nie nadciągają do niego wrogie wojska. O ile bogom celtyckim kruki pomagały, to zwykłym śmiertelnikom raczej nie koniecznie. Gdy wojowie irlandzcy wypatrywali w zaroślach dogodnej do ataku chwili, czarne kruki swym przerażającym krakaniem wydawały nieprzyjacielowi miejsce ich kryjówki.
Wierzyli również Celtowie, że zabicie kruka przyciągało nieszczęście, dlatego, że uważano, że zabici irlandzcy żołnierze na polu bitwy częstokroć przeistaczali się w kruki. Podobno nawet w czasie bitwy pod Camlan król Artur nie zginął, lecz wzbił się w powietrze w postaci kruka. Caoilte, jeden z wielkich przywódców podobno też widział na tej bitwie jak inne kruki zjadały żywe jeszcze ciała wroga. Sądzono zatem, że tymi krukami byli celtyccy wojownicy.
Ewa Michałowska-Walkiewicz
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.