Dobrowolne oddawanie organów w przypadku nagłej śmierci to szlachetna inicjatywa. Pozwala uratować życie ludziom, którzy bardzo często pilnie potrzebują przeszczepów. Jak się okazuje, coraz więcej Irlandczyków jest gotowych pomagać nawet po śmierci.Obecnie największym problemem z jakim boryka się transplantologia jest ogromny popyt na organy do przeszczepu przy nienadążającej za nim podaży. Oznacza to, że biorców jest zdecydowanie więcej niż dawców. Dlatego też aktywnie promuje się ideę ratowania życia poprzez oddawanie narządów do transplantacji.
Jak podaje „Irish Times”, w ubiegłym roku o ponad jedną trzecią wzrosła liczba dawstwa narządów w Irlandii. Dzięki temu 266 osób mogło otrzymać organy, które uratowały im życie. Na oddanie narządów bliskich zgodziło się łącznie ponad 80 rodzin.
W ubiegłym roku znacznie wzrosły przeszczepy nerek i wątroby. Padł także rekord dotyczący przeszczepu płuc. W 2015 na Zielonej Wyspie miało miejsce aż 36 takich zabiegów, co umieszcza ją w europejskiej czołówce.
Ubiegłego lata odbył się również pierwszy w historii przeszczep płuc i serca jednocześnie. Biorcą była 31-letnia mama z hrabstwa Carlow. Zabieg w dublińskim Mater Hospital trwał 18 godzin i zakończył się sukcesem. Kobieta mogła spędzić święta Bożego Narodzenia w domu.
Jak podaje Organ Donation and Transplant Ireland, aż 80 proc. mieszkańców Irlandii byłoby gotowych oddać swoje organy po śmierci. Jednak tylko połowa z nich rozmawiała o tym ze swoją rodziną. A ta nie zawsze musi zgodzić się na oddanie narządów swoich bliskich…
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.