Irlandzkiego maratonu rosnących cen ciąg dalszy. Po ponad 15 proc. wzroście cen nieruchomości na Zielonej Wyspie przyszła kolej na czynsz – obecnie za wynajem domów i mieszkań płacimy o 11 proc. więcej niż w ubiegłym roku.
Dane przytoczone przez serwis daft.ie nie napawają optymizmem – ceny wynajmu są najwyższe od 2007 roku. Średni czynsz w Irlandii wynosi obecnie ponad 930 euro, podczas gdy rok temu płaciliśmy średnio ok. 840 euro za miesięczny wynajem czterech kątów.
Najwięcej przychodzi zapłacić oczywiście mieszkańcom Dublina, w którym wysokość czynszów wzrosła o 14 proc. Średnia miesięczna cena wynajmu mieszkania w stolicy wynosi prawie 1,4 tys. euro. Najdroższą dzielnicą dla wynajmujących jest Dublin 4. Średnia cena wynajmu 1-pokojowego lokum wynosi tam prawie 1,2 tys. euro, za 3-pokojowe mieszkanie trzeba zapłacić natomiast średnio ponad 2,4 tys. euro. Takie kwoty robią przygnębiające wrażenie.
W kategorii hrabstw poza Dublinem najwyższy wzrost zanotowano w hrabstwach Kildare (14 proc.), Wicklow (13 proc.) oraz Meath (11 proc.).
W pozostałych irlandzkich miastach również zanotowano tendencję wzrostową. W Cork ceny mieszkań wzrosły o 8 proc. przy średniej cenie prawie 900 euro za miesięczny wynajem. W Galway najemcy muszą płacić o 7 proc. więcej niż w roku ubiegłym, to jest średnio 875 euro. Czynsze w Limerick podskoczyły o 6 proc. przy średniej cenie 704 euro. Najmniejszy, 5-procentowy wzrost zanotowało Galway z czynszem w wysokości średnio 628 euro.
Najtaniej mieszkania wynajmiemy w hrabstwach Ulster (ok. 515 euro), Connaught (ok. 576 euro) i Munster (ok. 626 euro).
Mimo że ceny poza stolicą utrzymują się poniżej krajowej średniej, patrząc na tak wysokie wskaźniki wzrostu wysokości czynszu w większości miast i hrabstw, trudno określić je jako „tegoroczne pozytywy”. Jednocyfrowy wzrost procentowy w tych miastach można nazwać co najwyżej „mniejszym złem” w porównaniu do wzrostów dwucyfrowych.
Również pod względem dostępności mieszkań do wynajęcia obecny rynek nie jest przyjazny dla wynajmujących. Na początku listopada liczba ta wynosiła niecałe 5,4 tys. w skali całego kraju. Pod względem dostępnych lokali jest to najgorsza sytuacja od maja 2007 roku.
Biorąc pod uwagę zarówno zmniejszającą się liczbę mieszkań do wynajęcia, jak i znaczące wzrosty cen czynszów, rynek wynajmu nieruchomości jest prawdziwym rajem dla landlordów. Przy obecnej sytuacji mogą oni dyktować ceny i warunki umów wedle własnego widzimisię.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.