Minister Finansów wysłał do Brukseli dokument, w którym opisał jak Irlandia będzie sobie radziła z deficytem w następnym roku. Wiemy już, że zamierza oszczędzić 1,25 miliarda euro. Na czym? Cięcia zasiłków, nowe podatki, więcej osób opodatkowanych.
O tym, że w Irlandii wcale nie jest lepiej wiemy od ekonomistów z agencji ratingowej Moodys. Właśnie ogłosili, że wzrost gospodarczy w tym roku będzie niższy trzykrotnie od tego, który planował rząd. Wyniesie on zaledwie 0,2 procenta. Specjaliści Moodysa przekonują też, że deficyt budżetowy na pewno w 2015 roku nie spadnie do 3 procent PKB, jak planują irlandzcy politycy. Teraz wynosi on 8,6 procenta. Irlandia ma do spłacenia ogromną pożyczką, która poszła na ratowanie zadłużonych banków, stąd rząd musi raportować ekonomistom Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego jak zamierza walczyć z kryzysem. I właśnie dlatego wiemy, jakie plany na przyszły rok ma Minister Finansów, Michael Noonan. Właśnie wysłał on do Brukseli dokument, w którym opisuje jak zamierza zwiększyć dochody o 1,25 miliarda euro. Co nas czeka? Największe wpływy mają być z nowego podatku od nieruchomości. Rząd przewiduje, że kasę państwa zasili z tego tytułu aż 500 milionów euro. Płacić go będą wszyscy posiadacze nieruchomości, a będzie naliczany w odniesieniu do wartości mieszkania lub domu. Na razie wiadomo, że trzeba przygotować około 300 euro dodatkowo, bo taka będzie średnia suma do zapłaty. Nie mają się też z czego cieszyć palacze i pijący alkohol. Wzrosnąć ma akcyza na te produkty. O ile? Na razie szczegółów brak. Niestety gorzej będą mieli też posiadacze samochodów. Wiadomo, że wzrośnie motor tax. Obecnie również nie znamy wysokości tej podwyżki. Wiadomo też, że podatki dosięgną znacznie więcej osób. Obniżony zostanie próg wysokości zarobków, od których trzeba będzie je płacić. Szczegóły także na razie spowite są mgłą tajemnicy.
Plany rządu uderzą też w emerytów i rencistów, którzy stracą wiele przywilejów. Nie będą mieli już darmowych rozmów telefonicznych, ogrzewania, czy darmowej licencji na telewizor. Do tego rząd chce sprzedać swoje udziały w Aer Lingusie i Bord Gais. To także ma przynieść wymierne efekty. Czy pozwoli to na zażegnanie kryzysu? Przekonamy się dopiero za kilkanaście miesięcy.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.