To może być prawdziwy koszmar. Lekarze stażyści pracujący w szpitalach przegłosowali strajk. Czarny scenariusz przewiduje, że już niedługo będą działały tylko oddziały ratunkowe.
W szpitalach na Zielonej Wyspie pracuje około 4900 lekarzy stażystów. Ci, zanim otrzymają pełne etaty muszą pracować ciężej i za niższe pieniądze niż ich doświadczeni koledzy. Dyżury, które trwają 36 godzin non stop nie są wcale rzadkością. Wielu z nich w tygodniu musi przepracować od 70 do 100 godzin. Takie niestety są realia w szpitalach, w których brakuje specjalistów. Dziury łata się stażystami. I koniec końców młodzi lekarze, którzy są skrajnie przemęczeni muszą podejmować decyzje, od których zależy życie, bądź pacjenta.
– Nawet kierowcom ciężarówek nie pozwalamy tak długo pracować. Nie powinniśmy wymagać tego od lekarzy. Jako ojciec, nie chciałbym, aby życie mojego dziecka było w rękach człowieka, który jest wyczerpany – przyznaje im rację Minister Zdrowia, James Reilly. W dodatku takie praktyki są po prostu niezgodne z prawem. Europejska dyrektywa European Working Time Directive wyraźnie mówi, że dyżury w szpitalu nie mogą trwać dłużej niż 24 godziny. Tyle, że prawo to jedno, a praktyka to drugie. Dramatyczna sytuacja w irlandzkich szpitalach trwa już przynajmniej od 20 lat. Lekarze specjaliści, którzy zarabiają naprawdę duże pieniądze wolą przyjmować pacjentów prywatnie, bo tak zarobią jeszcze więcej. Szpitale zostawiają młodszym kolegom, którzy są już sfrustrowani takim stanem rzeczy.
Stąd stażyści zrzeszeni w Irish Medical Organisation (IMO) zebrali się, aby zastanowić się nad sposobami zmiany sytuacji. Za jedyne wyjście uznali strajk, głosowało za nim aż 97 procent młodszych lekarzy. Datę strajku podadzą z dwutygodniowym wyprzedzeniem, aby dyrektorzy szpitali mogli się do niego przygotować. Rozpocznie się najprawdopodobniej pod koniec miesiąca, a więc w czasie, kiedy w szpitalach jest mnóstwo pracy. To okres przesilenia jesiennego, w którym tradycyjnie więcej osób podatnych jest na różnego rodzaju choroby. Lekarze zapowiadają, że nie będą przychodzili do pracy, a w szpitalach będą działały tylko oddziały ratunkowe, które ratują życie pacjentów w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia. Lekarze stażyści domagają się zaś, aby ich dyżury nie trwały dłużej niż 24 godziny non stop, a tydzień pracy miał 48 godzin. Chcą, aby zmiany te wprowadzić do końca 2014 roku.
Ministerstwo Zdrowia dostrzega problem i minister Reilly zapewnia, że pracuje nad systemem, który odciąży stażystów. Tyle, że zmienić skostniały system nie jest prosto, a lekarzom specjalistom nie uśmiecha się wydłużenie godzin ich pracy. A to przecież oni rozdają karty w służbie zdrowia…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.