Nasza Gazeta w Irlandii Chciał podrobić i… poczuć dreszczyk emocji - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Chciał podrobić i… poczuć dreszczyk emocji

fire72Wywoływał fałszywe alarmy pożarowe, stawiając strażaków na nogi. Którzy w gnali w pośpiechu tylko po to, by zorientować się, że zmarnowali czas. Po którymś razie w końcu wpadł. Jak się okazało, żartowniś… sam był strażakiem.Jak podaje „Irish Examiner”, każde fałszywe wezwanie wyglądało praktycznie tak samo. Michael H. z hrabstwa Cork dzwonił nie ze swojego numeru telefonu mówiąc, że gdzieś się pali. Podawał dokładny adres, a po odłożeniu słuchawki wraz z resztą kolegów wyjeżdżał na interwencję.

Strażacy byli co najmniej wściekli, gdy zorientowali się, że nic się nie pali, a alarm był fałszywy. Zwłaszcza, gdy była to już któraś z rzędu tego typu interwencja. A 39-latek śmiał się za ich plecami. I już obmyślał, gdzie by tu jeszcze coś „podpalić”.

Jednak prędzej czy później musiał wpaść. Po kolejnym z rzędu tego typu telefonie do jego domu zastukała Garda. Mężczyzna został aresztowany. Postawiono mu w sumie kilkanaście zarzutów związanych z siedmioma fałszywymi alarmami.

H. przyznał się, że wywoływał fałszywe alarmy, bo chciał trochę podrobić. Za wyjazd na siedem fałszywych interwencji otrzymał w sumie 360 euro ekstra. Ponadto mężczyzna chciał… poczuć dreszczyk emocji. Lubił wraz z resztą kolegów-strażaków gnać przez miasto na sygnale.

Jego „wybryki” były bardziej niż poważne. Sąd jednak bardzo łagodnie potraktował strażaka-żartownisia. Skazał go na 210 godzin prac społecznych. Okolicznością łagodzącą było to, że wcześniej nie miał żadnych zatargów z prawem. Sędzia wydający wyrok nie chciał także niszczyć relacji rodzinnych 39-latka. Które i tak zostały poważnie nadszarpnięte.

Lekkomyślny mężczyzna miał naprawdę dużo szczęścia. Zwłaszcza, że podczas żadnej z niepotrzebnych interwencji nie zdarzyło się w okolicy nic poważnego, co wymagałoby interwencji strażaków. Gdyby swoimi telefonami naraził na niebezpieczeństwo kogoś naprawdę potrzebującego, więzienie na pewno by go nie ominęło.
Przemysław Zgudka


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.