Obywatel Stanów Zjednoczonych był poszukiwany w Irlandii Północnej listem gończym. Mimo tego bez problemu co miesiąc podróżował do Ulsteru, przez nikogo nie niepokojony. Wpadł dopiero podczas rutynowej kontroli drogowej.
Poszukiwanie oskarżonych o poważne przestępstwa z pewnością nie należy do najprostszych zadań. Ci często poruszają niebo i ziemię, by ukrywać się przed każącą ręką sprawiedliwości. Wielu z nich gotowych jest na lata siedzenia w ukryciu, byleby nie trafić za kraty.
W taką grę z pewnością nie grał Paul B. Amerykanin był oskarżony o spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała. W 2014 roku w Belfaście ciężko pobił mężczyznę, któremu złamał kilka gości czaszki. Obrażenia były na tyle poważne, że ofiara musiała mieć wstawioną metalową płytkę.
Wydawałoby się, że 28-latek, jako osoba poszukiwana, powinien mieć znacznie utrudnioną możliwość podróżowania poza granice Wielkiej Brytanii. Zwłaszcza samolotem – służby lotniska powinny być poinformowane z kim mają do czynienia. Wydawałoby się, że zatrzymanie go i przekazanie policji jest tylko kwestią czasu.
Tymczasem, jak się okazuje, mężczyzna nie miał najmniejszych kłopotów z podróżami. Jak podaje „News Letter”, co miesiąc latał on do Stanów Zjednoczonych. Podczas licznych lotów nikt nie zainteresował się jego osobą, mimo że ciążyły na nim naprawdę poważne zarzuty.
W końcu został zatrzymany w maju tego roku. Aresztowanie nie nastąpiło jednak na lotnisku. Paul B., któremu podczas tak wielu lotów udało się uniknąć zatrzymania, wpadł przy rutynowej kontroli drogowej. Być może nie trafiłby za kraty gdyby nie to, że znaleziono przy nim narkotyki. Dopiero po zatrzymaniu północnoirlandzka policja dowiedziała się o innych jego przewinieniach.
Mężczyzna był nie lada zaskoczony. Zdziwienie wynikało jednak nie tyle z faktu bycia aresztowanym, a z powodu. Jak twierdził, nie miał on pojęcia, że jest poszukiwany przez policję. Miał nie pamiętać całego zajścia i nie wiedział, czemu ciężko pobił swoją ofiarę.
Podróżując między Stanami Zjednoczonymi a Irlandią Północną nie miał więc świadomości, że poszukuje go tutejsza policja. Choć centrum jego interesów gospodarczych znajdowało się po drugiej stronie oceanu, do Ulsteru podróżował z powodów osobistych.
Sąd najprawdopodobniej uwierzył temu, co powiedział Paul B. Po wpłaceniu kaucji w wysokości 5 tys. funtów mężczyzna został wypuszczony na wolność. 28-latek nie może jednak zbliżać się w okolice amerykańskich ambasad bądź konsulatów bez wcześniejszego informowania o tym policji.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.