Satanista zamordował kompana do kieliszka
Skopał swojego znajomego na śmierć po czym zbezcześcił jego zwłoki. Sarunas N., zadeklarowany satanista, dopuścił się makabrycznej zbrodni w Belfaście. Sąd właśnie wydał wyrok w związku z równie paskudną, co niecodzienną zbrodnią – mężczyzna będzie musiał spędzić za kratkami przynajmniej 18 lat.
Wspólne nadużywanie alkoholu często prowadzi do przemocy. Może ona przybrać formę zarówno zwyczajnych rękoczynów, jak i tragedii zakończonej czyjąś śmiercią. Jako że alkohol wówczas szumi w głowie, opory są wtedy dużo mniejsze.
Takim tragicznym finałem zakończyła się wspólna libacja Sarunasa N. i Marisa L. Obaj mężczyźni poznali się w centrum imigracyjnym w Belfaście tuż przed pandemią koronawirusa. Jako że pochodzący z Łotwy L. był bezdomny, N. sporadycznie oferował mu nocleg. Nierzadko tego typu „posiadówki” wiązały się to ze spożywaniem znacznych ilości alkoholu.
Jedna z takich wizyt zakończyła się dla Łotysza tragicznie. Jak przypomina „Irish News”, w maju ubiegłego roku obaj mężczyźni spożywali alkohol w mieszkaniu Sarunasa N. Wywiązała się między nimi sprzeczka, która szybko przerodziła się w agresywną jatkę – N. zaczął bezlitośnie kopać swojego kompana. Przestał dopiero wtedy, kiedy mężczyzna przestał się ruszać.
Jakby tego było mało, nałożył na jego głowę plastikową torbę. Następnie zbezcześcił jego zwłoki – wyrył na jego klatce piersiowej słowo „Pig” (świnia) i umieścił szczura-zabawkę w okolicach jego genitaliów. Przez następny tydzień, jak gdyby nic się nie stało, mieszkał ze zwłokami zamordowanego kompana, które umieścił w kuchni. Przywłaszczył jego kartę bankomatową, której używał do kupowania jedzenia i alkoholu.
Po tym czasie zgłosił się na policję i przyznał się do tego, co zrobił. Funkcjonariusze, którzy wybrali się do mieszkania Litwina, zastali rozkładające się zwłoki jego ofiary. Stopień ich rozkładu był tak zaawansowany, że musieli zidentyfikować jego tożsamość poprzez odciski palców. Sarunas N. od razu został aresztowany.
Jak tłumaczył Litwin podczas przesłuchań i rozpraw, zarzewiem kłótni było 10 funtów, które pożyczył od niego Maris L. Mężczyzna nie chciał oddać pieniędzy i próbował opuścić jego dom. W dodatku wcześniej miał oddać mocz poza ubikacją, co jeszcze bardziej rozeźliło N. Zareagował on agresywnie, kopiąc swojego przyjaciela. Przestał dopiero wtedy, gdy zorientował się, że jego ofiara nie daje znaków życia.
Mężczyzna twierdził, że nakładając foliową torbę na głowę swojej ofiary chciał się upewnić, czy oddycha. Wygrawerowanie na klatce piersiowej napisu i umieszczenie szczura w okolicach genitaliów ofiary miało być napiętnowaniem mężczyzny – chciał wyraźnie zaznaczyć, że jest on złodziejem.
Choć N. był zadeklarowanym satanistą, podkreślał, że zbrodnia ta nie miała nic wspólnego z jego poglądami. Okaleczenie zwłok nie nadawało rytualnego charakteru morderstwu. Chciał on dać nauczkę swojemu kompanowi, który nie okazał wobec niego należytego szacunku, zwłaszcza że przecież pomagał mu w ciężkich chwilach. Zwłoki zaś zbezcześcił najwyraźniej po to, żeby dać przykład innym osobom ze złodziejskimi ciągotami. I to mimo tego, że po jego uśmierceniu sam korzystał z karty bankomatowej należącej do ofiary.
Sędzia, który określił zbrodnię jako „groteskową” i „bezlitosną”, wydał wyrok minimum 18 lat pozbawienia wolności. Nie jest gwarantowane jednak, że po tym czasie Litwin wyjdzie na wolność – dopiero po minięciu tego okresu będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Które wcale nie będzie musiało zostać mu przyznane.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.