Kolejny Irlandczyk organizuje niecodzienną wędrówkę w słusznej sprawie. Eamon Keaveney z Mayo idzie boso przez Zieloną Wyspę. Nie jest to jednak marsz będący wyłącznie „sztuką dla sztuki”. Bosy podróżnik chce zebrać pieniądze na rzecz osób zmagających się z problemami psychicznymi.
Pochodzący z Mayo nauczyciel postawił przed sobą równie niecodzienne, co ciężkie zadanie. Na bosaka chce przemierzyć całą Irlandię. Piesza podróż po Zielonej Wyspie już sama w sobie jest sporym wyzwaniem. W przypadku Keaveneya będzie ono o tyle większe, że każdy jej krok wykona boso.
Keaveney wystartował ze swojego rodzinnego Mayo. Jak podaje „The Journal.ie”, najpierw uda się do Galway, następnie odwiedzi Cork. Stamtąd Górami Wicklow przejdzie do Irlandii Północnej. Wróci do Donegal, skąd pomaszeruje prosto do domu. Do przejścia będzie miał łącznie ponad 2020 kilometrów.
Wędrówka to niecodzienna, a jej cel szlachetny. „Irlandzki włóczykij” w ramach akcji „Baring My Soles 2000km Walk” chce zebrać pieniądze na Pieta House. Organizacja ta pomaga ludziom zmagającymi się z depresją i myślami samobójczymi.
Skąd tak niecodzienny pomysł? Pewnego dnia przechadzając się po Dublinie Eamon wstąpił do jednego z tamtejszych sklepików. Tam zobaczył Księgę Rekordów Guinnessa i zaczął ją przeglądać. Jego uwagę przykuł rekord najdłuższej bosej wędrówki. „Ja też mogę to zrobić” – pomyślał krótko po wyjściu ze sklepu.
Rekord ten należy do Michaela Essigna z Niemiec. W 2013 roku w ciągu trzynastu tygodni pokonał boso prawie 1,5 tys. kilometrów. Nauczyciel z Irlandii chciałby pobić ten wynik o ponad 500 kilometrów. Jak szacuje, powinien zakończyć swoją wędrówkę pod koniec lipca. Jego trasę można śledzić na Facebooku. Trzymamy kciuki za bosego wędrowca!
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.