Już niedługo blokady na kołach źle zaparkowanych samochodów będą mogły zakładać tylko firmy z odpowiednimi licencjami. Ujednolici się także opłata za zdjęcie blokady.
– Zaparkowałem przed domem kolegi. Gdy wróciłem do auta, na kole była już blokada. Okazało się, że założył mi ją właściciel parkingu. Musiałem zapłacić 120 euro. Nie pomogła nawet interwencja policji, która była bezradna – opowiada Mariusz Makowski z Dublina. Blokady na kołach to problem głównie dla zmotoryzowanych w Dublinie, a że tu mieszka blisko połowa populacji całej Irlandii, to problem jest ogromny. Wygórowane ceny za miejsce postojowe, których zresztą brakuje, czy niegrzeczna obsługa – to w stolicy codzienność. Tych zaś, którzy zaparkowali bez opłat natychmiast wyłapują służby, które za swoją usługę biorą 80 euro. Problemem są też prywatne parkingi. Za postój na nich ich właściciele wprowadzili własne opłaty, na własną rękę blokują też pojazdy. Za zdjęcie blokady można zapłacić nawet 150 euro. Okazało się bowiem, że ten rynek w Irlandii w ogóle nie jest uregulowany. Blokady zakładać może każdy i państwu nic do tego. I właśnie to chce zmienić Minister Transportu, Leo Varadkar. Podpisał już ustawę, która ujednolici ceny – za zdjęcie blokady wszędzie płaciło się będzie 80 euro. Już niedługo National Transport Authority będzie wydawało też licencje wszystkim firmom, które chcą taką działalność prowadzić. Pojazdy firm będą musiały być dobrze oznakowane, a obsługa już nie będzie mogła być opryskliwa, co do tej pory zdarzało się nagminnie. Wszystkie zmiany mają zostać wprowadzone w życie jeszcze w tym roku.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.