Nasza Gazeta w Irlandii Amulet celtycki - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Amulet celtycki

Życie na wyższym poziomie

Od zarania dziejów Celtowie niektórym przedmiotom przypisywali różną moc i znaczenie. Nosili je zarówno bogaci, jak i ci, którym Pani Fortuna nieco poskąpiła swej szczodrości. Nawet w historii świata znani byli królowie, którzy zaopatrywali się w stosowne kamienie chroniące „przed złym okiem” lub w inne przedmioty przynoszące szczęście.

Jak już wiadomo, rolę amuletów najczęściej pełniły kamienie szlachetne takie jak agat, topaz, perła lub chryzolit. Talizmany rzadko były wykonywane z metalu – wykonywano je jako ochronę przed złym losem. Opatrywano je zaklęciem, a czasem druidzi umieszczali je w środku ducha, który miał strzec swego właściciela. Obdarowywano takimi amuletami dzieci i osoby zawierające związek małżeński. Często w chatach celtyckich takie przedmioty zawieszano nad progiem drzwi wejściowych, aby osoba przez nie wychodząca nie zabrała szczęścia domownikom.

Na carskim dworze

Znanym talizmanem, który zasłynął na dworze carycy Katarzyny, był „kamień gwieździsty”, który wykonał polski alchemik Jan z Gdańska. W jego wnętrzu drzemał zaklęty demon o imieniu Zapaliczka. Pewnego dnia caryca bardzo się rozchorowała, a jej wielbiciel – Potiomkin myślał, że Katarzyna umrze. Wówczas z pomocą przyszła rosyjskiej władczyni wróżka Eleonora, która poleciła wspomniany talizman. Podobno dzięki niemu władczyni Rosji wyzdrowiała.

Znane też były amulety wykonane z korala. Kamień ten, miał wielkie znaczenie w ówczesnej medycynie. Uważano, że korale to nic innego jak zastygła krew, która wypłynęła z głowy mitycznej Meduzy zwanej inaczej Gorgoną. Swą niezwykle obrzydliwą głowę utraciła od cięcia miecza Perseusza. Legenda głosi, że każdy kto spojrzał na twarz Meduzy musiał zamienić się w kamień, stąd też koral pochodzący z tego potwora, był amuletem doskonałym na wszelkie zaklęcia, czary, a także na odpędzanie chorób. Celtyccy Druidzi także używali korali jako znaczących w życiu celtyckim talizmanów. Oni jednak sądzili, że korale to łzy Elfów doglądających łąk i strumieni.

Co na to święta Hildegarda

W Księdze Świętych poznać można między innymi Hildegardę z Biningen. Zanim została świętą, była znaną poetką i lekarką. Leczyła swych pacjentów właśnie amuletami. Głosiła, że kamienie w barwie czerwonej i żółtej posiadają niezwykłą moc. Włożone do ust chorej osoby amulety powstrzymywały przed kłamstwem, pomagały zachować posty, poprawiały wzrok oraz pamięć.

Najbardziej znanym z talizmanów był korzeń mandragory, zwany inaczej żeń-szeniem. Korzeń ten kształtem przypomina ciało ludzkie. Wierzono, że przynosi szczęście, leczy psychozy, koi nerwy, a co najważniejsze, pobudza osoby nieczułe do przeogromnej miłości. W Księdze Czarów Zielonej Wyspy czytamy, że, aby wzbudzić miłość do wybranki, należy wziąć dwa korzenie tej rośliny. Jeden z nich należy przebrać za mężczyznę, drugi za kobietę. Następnie, o północy trzeba zapalić 7 świec o jednakowej długości i wypowiedzieć magiczne zaklęcie ściągające miłość.

Druidzi również zasuszali przeróżne rośliny zielone i ich korzenie, traktując je jako talizmany ściągające pieniądze i zdrowie.

Amulety w Anglii i we Francji

Talizmany wykonane z głów upolowanych zwierząt we Francji i Anglii również były uważane za przynoszące szczęście. Dodatkowo symbolizowały odwagę, spryt, siłę i zręczność. Dlatego chętnie dekorowano nimi średniowieczne domy. Gdy ktoś posiadał tak niezwykły talizman, w jego dom wkraczał spokój i dostatek. W jego życiu gościła harmonia. Uniwersalnym amuletem na kłopoty i szczęście był zawsze róg bawoli. Celtowie bawolim rogiem oznajmiali zwycięskie bitwy i nadciąganie wroga. Róg bawoli stosowany przez Druidów ściągał wszelkie błogosławieństwo na celtyckie plemiona. Podobno sproszkowany leczył różne dolegliwości, nawet te najbardziej uporczywe.

Na dworze Władysława Jagiełły maczano róg w napojach i tym sposobem sprawdzano, czy jest czysty od trucizny. Jak informują nas stare legendy, gdy napój zawierał truciznę, po zamoczeniu w nim rogu od razu mętniał. Znakomitymi amuletami były zęby, resztki kości oraz łuski ryb.

Jak pamiętamy, kawałek łuski z wigilijnego karpia noszony w portfelu w cudowny sposób pomnaża jego zasobność. Zęby noszone były najczęściej przez dzieci i przez panny. Broniły ich przed demonami i przed ludzkim oszustwem. Wytworne damy z początku XIX w. bardzo chętnie przyozdabiały się w kosztowne skóry gronostajowe i drogie lisiury. Pradawni Celtowie, nosili piękne błamy skórzane tylko jako ozdobę wojenną.

Stara legenda

Starosłowiańska legenda głosi, że gronostaj pokonał diabła. Tym samym, takie stroje noszono nie tylko dla pięknego wyglądu, ale dla magii, którą wspomniane skóry mogły otoczyć właścicielkę. Do takiej damy nigdy nie miał dostępu żaden bies. Natomiast drogie lisiury wzmagały miłość męża.

Szczególną formę amuletów miały przedmioty zrobione z włosów, z sierści zwierząt, a także z łańcuszków. Niektórym amuletom nadawano kształt różnych części ludzkiego ciała. Tak więc amulety „oczy” miały odwracać zły los, amulety „serce” gwarantowały szczęśliwą miłość, zaś te w kształcie „ręki” powodowały, że ich właściciel nabierał dostojeństwa i godności. Również królicza łapka przynosiła swego rodzaju szczęście.

Amulety w kształcie kluczy likwidowały skutki klątw i czarów. Pradawni Druidzi za pomocą takich specjalnych kluczy zaklinali deszcz, powodowali, że ustawał wiatr, a nawet sprawiali, że po suchym lecie gospodarze mieli pełne stodoły dorodnych plonów.

Ochronną moc przypisywano także literom i monogramom umieszczanym na ubraniach dorosłych i dzieci. Szczególne znaczenie miała litera „T”, oznaczającą Torę. Mawiano, że gdy ktoś nosił taką literę na ubraniu długo będzie cieszył się zdrowiem. Na krzyżu w kształcie litery „T” umarł święty Antoni. Warto jest więc zaopatrzyć swoje ubrania w tą literę. Podobno takich ludzi nie opuszcza szczęście i błogosławieństwo.

Amulet Aleksandra Wielkiego

Mawiano, że Aleksander Wielki nosił amulet z wyrytym słowem PICATRIX, które posiadało moc zaklęcia. Posiadanie takiego amuletu przyniosło temu wodzowi sławę, energię i umiejętność panowania nad wojskiem.

W moc talizmanów wierzyli wybitni humaniści i filozofowie. Zbieraczami amuletów była Katarzyna Medycejska, Wallenstein, Pascal oraz Christian XIII. Podobno Katarzyna Medycejska zakupiła od wędrownego sprzedawcy amulet zwany hiszpańską szczęką. Jego posiadanie przyniosło władczyni żądzę zabijania i zemsty. W suto marszczonej sukni zawsze nosiła sztylet, którego chętnie używała.

Rasputin posiadał amulet o nazwie „Kamienik”. Na pewnym przyjęciu wydawanym przez cara, postanowiono go otruć. W tym celu nafaszerowano tort dużą ilością arszeniku. Jeden kawałek takiego smakołyku spowodowałby śmierć nawet konia. Rasputinowi po zjedzeniu dość dużej porcji tortu nic się nie stało. Co niektórzy rodacy zaczęli go nawet uważać za świętego. Jeasim Todollo wykonał nawet wizerunek Rasputina, który miał spełniać życzenia tego, kto go pocałował.

W niektórych religiach kult amuletów przekształcił się w kult relikwii. Stąd też wziął się zwyczaj kupowania medalików, które przedstawiały osobę jakiegoś świętego. Celtowie natomiast bardzo często używali amuletów w postaci płaskich kamieni, na których wygrawerowane były symbole runiczne.

Wieki średnie

W średniowieczu najpopularniejszym amuletem, była tak zwana róża jerychońska. Ożywała ona tuż po zanurzeniu jej w wodzie. Została sprowadzona do Polski przez pątników z Ziemi Świętej. Znana jest w Egipcie pod nazwą Kaff Haryani, a w Algierii występuje pod nazwą Id Fatima Bint el Nabi. Jednym słowem, jest to roślina, która nigdy nie umiera. Przynosi szczęście i bogactwo.

Ewa Michałowska- Walkiewicz


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.