Alkohol to jeden z najlepszych przyjaciół śmiertelnych wypadków drogowych. Przypomina o tym Road Service Authority, publikując statystyki obejmujące drogowe zgony z udziałem alkoholu. Aż jedna trzecia osób, które zginęły na irlandzkich drogach, były pod wpływem napojów wyskokowych.
Niby każdy z nas wie, że po spożyciu nawet niewielkiej ilości alkoholu absolutnie nie powinno się siadać za kółkiem. Zasada ta dotyczy także sytuacji „dzień po” – w końcu alkohol potrzebuje czasu na wywietrzenie z naszego organizmu.
Praktyka pokazuje jednak, że spory odsetek użytkowników dróg nie stosuje się do tych zasad. Każdego roku irlandzka policja zatrzymuje tysiące kierowców siadających za kółko po wcześniejszym spożyciu napojów alkoholowych. Niektórzy z nich powodują wypadki, nierzadko prowadzące do tragedii.
RSA postanowiło przypomnieć o tym, jak wielki udział alkohol może mieć w drogowych tragediach, dzieląc się z nami raportem „Road Deaths and Alcohol 2013-2017”. Spośród 600 drogowych zgonów, w ramach których istniała możliwość sporządzenia raportu toksykologicznego, obecność alkoholu wykryto we krwi 219 ofiar. Oznacza to, że miał on udział w 36,5 proc. śmiertelnych wypadków mających miejsce we wspomnianym okresie.
Wśród osób, które przed wyruszeniem „w teren” spożywały alkohol, 62 proc. stanowiły osoby kierujące pojazdami. Jakkolwiek są one w większości, nie zamykają one listy ofiar – alkohol może okazać się zgubny także w wypadku nieostrożnego pieszego.
Niemądre drogowe decyzje zdecydowanie bardziej imały się mężczyzn – stanowią oni 92 proc. ofiar. Należy odnotować, że we krwi 69 proc. ofiar śmiertelnych będących pod wpływem wykryto zawartość alkoholu większą niż 150 mg/ml. Jest to dawka trzykrotnie przekraczająca dopuszczalny poziom ilości alkoholu we krwi u kierowców.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.