W Dublinie, na południowym brzegu rzeki Liffey, zacumował największy polski żaglowiec, duma Akademii Morskiej w Gdyni, „Dar Młodzieży”.
Żaglowiec pływa obecnie w rejsie czarterowym, więc nie ma możliwości zwiedzania go w portach. Dzięki staraniom druha Marcina Wilka, prorektor ds. morskich AM w Gdyni i kapitan Krzysztof Kocyba zaprosił na pokład harcerzy, zuchy i skrzaty z dublińskiego szczepu ZHP PGK oraz drużynę zuchową z Galway, którzy wraz z rodzicami mieli okazję otrzeć się o romantyczny świat wielkich żagli. Na pokładzie stawili się w liczbie 72 osób. Zwiedzanie zaczęło się od rufy, gdzie pod ogromną, biało czerwoną banderą kapitan żeglugi wielkiej zaczął snuć swą opowieść o żaglowcu. Trzymasztowa fregata o 3015m2 żagli, została zbudowana w Stoczni Gdańskiej w 1982. Jej długość, to 109 metrów razem z bukszprytem. Zabiera na pokład 40 osób stałej załogi i 136 kadetów. Szkolą się tutaj studenci Akademii Morskich z Gdańska i Szczecina, a także uczniowie z kilku liceów morskich. Kadeci nabywają praktyki w nawigowaniu, a także szlifują charaktery w walce z żywiołem, którego nie doświadczą w tak bezpośredniej formie na żadnym innym nowoczesnym statku. Kapitan zaprosił całą grupę do swojego saloniku. To była istna składnica skarbów. Trofea z licznych regat, pamiątki z najbardziej egzotycznych miejsc świata, no i tajemniczy drewniany kuferek zamknięty na ogromną kłódkę. W narożniku na półce nad kanapą, piętrzył się stos przeróżnych bardzo oficjalnie wyglądających czapek, z dystynkcjami i emblematami ważnych osobistości. Kapitan zdradził, że istnieje zwyczaj, zapewne zapoczątkowany przez jakiegoś roztargnionego ważnego gościa, zostawiania na „Darze” nakrycia głowy na pamiątkę. Druh Tomek Kostienko uznał, że zwyczaje należy szanować i położył swoją rogatywkę na stosiku obok kapitańskich, admiralskich i innych dystyngowanych czapek. Wszyscy opuścili pokład rozpływając się w zachwytach nad samym okrętem, jak również pełni wdzięczności dla przyjaźnie nastawionej załogi. Jako dowód uznania, zostawili załodze pełen stół najróżniejszych domowych wypieków, świadomi tęsknoty żeglarzy za rarytasami niedostępnymi na morzu…
Magdalena Wilk
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.