Dziesiątki tysięcy osób wyszły na ulice irlandzkich miast, aby zaprotestować przeciwko nieludzkiemu antyaborcyjnemu prawu w Irlandii. Savita Halappanava umarła w cierpieniach, bo lekarze odmówili jej aborcji. – Irlandia to katolicki kraj – tłumaczyli swoją decyzję kobiecie.
Już dawno żadna sprawa nie wywołała takiego poruszenia na Zielonej Wyspie. Społeczeństwo pokazało jednoznacznie, że ma już dość stawiania ideologii i wiary przed życiem ludzkim. A przyczyną była śmierć 31 letniej Savity Halappanavy, dentystki z Indii, która umarła 28 października. Była w 17 tygodniu ciąży i nagle poczuła się źle. Poszła do szpitala w Galway i tłumaczyła, że coś się złego dzieje z jej dzieckiem. Pomocy nie uzyskała. Nawet gdy stwierdzono, że serce dziecka w jej brzuchu już nie bije. Trzykrotnie odmówiono jej aborcji, tłumacząc swoją decyzję tym, że „Irlandia to katolicki kraj” i aborcja jest nielegalna. W końcu kobieta umarła na zakażenie organizmu. Jej mąż twierdzi, że żona wciąż by żyła, gdyby usunięto martwy płód. I w kraju wywołało to burzę. Bo co prawda Irlandia była do niedawna jednym z najbardziej katolickich krajów w Europie. Na pierwsze spotkanie z papieżem przyszła tu połowa ludności kraju. Wówczas prawo było tak podporządkowane zaleceniom Kościoła, że nawet homoseksualizm był karalny, a edukacja była w rękach duchownych. W ciągu ostatnich kilku lat mnóstwo się zmieniło. Przez kraj przetoczyły się kolejne skandale z księżmi w rolach głównych, którzy molestowali dzieci. Hierarchia nie reagowała na te przestępstwa. I kościoły zaczęły się wyludniać. Wciąż nielegalna jest aborcja, choć artykuł Konstytucji mówi, że jest ona dopuszczalna, w momencie, gdy zagrożone jest życie kobiety. To niestety martwy przepis. Stąd ojciec nieszczęsnej kobiety Andanappa Yalagi już zaadresował do premiera Irlandii pismo, aby zmienić to nieludzkie prawo. W tej sprawie spotkał się też rząd Indii, który zamierza wywrzeć na Irlandię presję, aby zmienić zapisy prawne. Rodzina kobiety zamierza wystąpić na drogę prawną przeciwko Irlandii. – Ci lekarze, to nie byli ludzie. Moją córkę potraktowali nieludzko. Nie chcę żeby z ich powodu ginęły następne kobiety – mówił. Minister Zdrowia James Reilly zapewnia, że rząd zajmie się zmianą prawa, ale nie wcześniej niż w przyszłym roku. Nawet Arcybiskup Dublina, Diarmuid Martin przyznał, że sprawa kobiety to „ogromna tragedia”. To jednak zbyt mało dla tysięcy, którzy chcą zmiany prawa aborcyjnego. Wyszli na ulice Dublina, Galway, Cork, Ennis, Clonakilty, Carlow, Limerick, Letterkenny, Kilkenny i Sligo. Ich hasłem było „nigdy więcej” – nie chcą, aby życie jakiejkolwiek kobiety było zagrożone z powodu restrykcyjnego i nieludzkiego prawa…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.