Nasza Gazeta w Irlandii 70-latek znokautował kolegę - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

70-latek znokautował kolegę

Mężczyzna dotkliwie pobił kolegę z klubu jachtowego po kłótni o mecz bilardowy

70-letni dubliński biznesmen pojawił się niedawno w Dublin Circuit Criminal Court w związku z zeszłorocznym incydentem. Został oskarżony o wielokrotne uderzenie kolegi z klubu jachtowego w twarz. Pozostawił ofiarę ze złamanym oczodołem. Bójka była wynikiem kłótni dotyczącej… meczu bilardowego.

Oskarżony Steven Gillman powiedział, że czuł się, jakby jego umiejętności sędziowskie były „degradowane” podczas turnieju bilardowego w Royal St George Yacht Club w Dun Laoghaire, który odbył się 29.11.2023 r. W rezultacie wpadł w furię i zaatakował drugiego mężczyznę, rówieśnika, którego imienia nie ujawniono doniesieniach medialnych.

W wyniku ataku ofiara doznała przemieszczenia soczewki oka i wymagała profesjonalnej, stałej opieki medycznej. Pobity mężczyzna nadal cierpi z powodu podwójnego widzenia i szumu w uszach. Przez dolegliwości musiał zrezygnować z największych pasji – żeglarstwa oraz golfa.

Gillman przyznał się do zarzutu napaści z pobiciem mężczyzny w klubie jachtowym przy Harbour Road w Dun Laoghaire. Nie był wcześniej karany. Od czasu incydentu zrezygnował z członkostwa w klubie, który był „znaczącą częścią jego życia towarzyskiego” – powiedział obrońca.

Oskarżony powiedział Gardaí, że pobił mężczyznę, gdyż czuł, że czyni on szydercze komentarze na temat jego zdolności sędziowskich. Po meczu wprost wymagał od niego przeprosin, lecz nie uzyskał ich. Wtedy wpadł w furię i uderzył ofiarę.

W oświadczeniu o doznanej krzywdzie, odczytanym w sądzie przez prokuratora, ofiara zajścia powiedziała, że nigdy nie zapomni „szaleńczego” spojrzenia oczu Gillmana: – Jestem wdzięczny, że żyję, ale blizny – widoczne i niewidoczne – pozostaną na zawsze” – powiedział, cytowany przez serwis sundayworld.com, pobity mężczyzna.

– Mentalne konsekwencje były ogromne – oznajmił, dodając, że jest teraz niespokojny. Ucierpiało również jego życie towarzyskie. Ze smutkiem dodał też, że nie lubi już grać w bilarda.

Powiedział również, że był zszokowany faktem, że w wieku 70 lat padł ofiarą napaści „w swoim klubie jachtowym, zaatakowany przez innego członka”.

Zeznano, że Gillman został przesłuchany przez policję po tym, jak zgłoszono incydent. Sąd usłyszał, że wcześniej wysłał e-mail do wszystkich członków klubu jachtowego, przepraszając za swoje czyny.
Oskarżony prowadzi własną firmę zajmującą się oprogramowaniem edukacyjnym i nie mógł się doczekać zbliżającej się emerytury. Jego obrońca powiedział, że ma ogromne wyrzuty sumienia z powodu swoich czynów i w pełni współpracował z policją.

Gillman przyniósł również do sądu 5 tys. euro na znak swojej skruchy, ale sędzia prowadzący sprawę stwierdził jednak, że 5 tys. euro to „zdecydowanie za mało” i zasugerował, że kwota 15 tys. euro byłaby bardziej odpowiednia. Sprawę odroczono do 24 listopada.

RK

FOTO: Wikipedia, barfisch, domena publiczna, CC BY-SA 3.0


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.