Seann Quinn jeszcze niedawno był najbogatszym człowiekiem w Irlandii. Teraz grozi mu więzienie. Jest tam już jego syn, a za bratankiem rozesłano list gończy. Żona Quinna pracuje zaś jako recepcjonistka na pół etatu, z pensją – 320 000 euro…
W końcu widać, że Irlandia chce rozliczyć sprawców kryzysu ekonomicznego. Jedną z kompanii, która przyczyniła się do niego była Quinn Group. Teraz przed sądem wychodzą nieprawidłowości do jakich tam dochodziło. Na 3 miesiące do więzienia trafił już Seann Quinn Junior. Chciał on ukryć przed sądem warte 500 milionów euro nieruchomości poza granicami kraju. Za to samo został skazany bratanek miliardera – Peter Darragh Quinn, tyle, że nie stawił się w więzieniu i rozesłano za nim list gończy. Żona Quinna, Pani Woods zeznawała zaś przed sądem, gdzie wyznała, że zatrudniona jest w Joe Duffy Motors, gdzie pracuje jako recepcjonistka na pół etatu. Zadziwiające są jednak zarobki rodziny. Pani Woods otrzymywała 320 927 euro na rękę. Jej mąż Sean Quinn dostawał 400 000 euro, jego siostry Aoife, Colette i Ciara Quinn miały wypłaty po 300 000 euro. Najwięcej zarabiał poszukiwany obecnie Peter Darragh Quinn – 474 974 euro. Wiadomo tylko, że ogólnie zarobili 2,8 miliona euro od 2010 roku. Pieniądze miały pochodzić z 3 rosyjskich przedsiębiorstw powiązanych finansowo z Quinn Group. Członkowie rodziny Quinn zaczęli je otrzymywać już po tym, jak firma trafiła pod kontrolę znacjonalizowanego Anglo Irish Banku. Jego pracownicy zapewniają, że nie ma śladu po usługach, dzięki którym członkowie rodziny miliardera mogliby otrzymywać tak ogromne sumy pieniędzy… Na razie sąd „zamroził” mienie Quinnów i wciąż stara się rozwikłać sprawę niewyjaśnionych zarobków i bankructwa firmy…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.