Autograf Jurka Owsiaka
Już po raz 25. zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Po raz kolejny grała też w Irlandii. Był to jednak wyjątkowy finał, gdyż wspólna sprawa połączyła sztaby WOŚP w Dublinie, Limerick i Ennis. Te trzy miasta postanowiły w tym roku zagrać jako jeden wspólny, wielki, ogólnoirlandzki sztab. Dodatkowo niezależne sztaby WOŚP powstały w Galway i Cork.
Szczególnie bliską współpracę nawiązały ekipy z Limerick i Ennis. Wzajemnie się wspierając postanowiły, że w ich miastach 25. Finał odbędzie się bez wielkich gwiazd sprowadzanych z Polski, za to z mega energią lokalnej Polonii. Koordynator WOŚP na zachodnim wybrzeżu Marcin Piotrowski podkreśla, że: – W Irlandii jest już tylu wspaniałych polskich muzyków, a sama idea WOŚPu ma tak pozytywną energię i z taką siłę przyciąga ludzi, że nie musimy już posiłkować się gwiazdami ściąganymi z Polski. Sami już potrafimy zrobić niezłe show.
W Limerick po dwuletniej przerwie jak feniks z popiołów odrodził się sztab WOŚP. Wolontariuszami zostali tu głównie ludzie skupieni wokół prężnie działającego w tym zachodnio-irlandzkim mieście stowarzyszenia Slavic Inspiration. Z puszkami w ręku na miasto wyruszyli ludzie z pasją, rękodzielnicy, fotografowie, tancerze, artyści. Jednak oczkiem w głowie wszystkich była najmłodsza wolontariuszka sztabu kilkuletnia Iga Kałużyńska, która podczas niedzielnego finału dzielnie prowadziła WOŚPowy sklepik z fantami.
Zbiórkę pieniędzy wolontariusze rozpoczęli tu już jednak w sobotę, a to dzięki uprzejmości polskich sklepów Wisła i Polonez oraz Polskiej Szkoły w Limerick. Na miejsce wielkiego niedzielnego finału Orkiestry ekipa wybrała znajdujący się w centrum miasta bar Cobblestone-Joes. W ciągu 3 godzin trwania finału WOŚP w Limerick przez jego scenę przewinęło się kilka polskich i irlandzkich zespołów z Rapodziad Squadem na czele. Szacunkowa liczba uczestników imprezy szacowana jest na około 400 osób. Ponad 1,5 tys. euro przyniosły aukcje prowadzone przez DJ Vasquesa, znanego także jako Marcin Wijata, oraz szefową Slavick Inspiration Ewę Kotulę. Ich pozytywna energia udzieliła się wszystkim Organizatorom. Wśród wolontariuszy, którzy w Limerick działali naprawdę ostro znaleźli się także: Maria Wolska, Sylvia Sis Włodarczak i Andre Bober. Także polsko-irlandzki zespół Beyond Transcendence, który po raz pierwszy zagrał dla Polonii podbił nasze serca.
Zaskoczyła też hojność polskich firm oraz indywidualnych darczyńców, którzy na WOŚPowe licytacje przekazali wiele rzeczy. Wśród podarunków znalazły się tak nietypowe jak przejażdżka „maluchem”, polskie miody czy softgunowy pistolet typu colt. Artur Słowiński, jeden z motorów napędowych tegorocznego, 25. Finału już zapowiada, że w kolejnym roku Limerick zagra ze zdwojoną mocą i że polska społeczność miasta, która obecnie liczy około 10 tys. osób, przygotuje na 26. Finał WOŚP coś naprawdę wyjątkowego.
Po trzech godzinach grania wolontariusze z Limerick przenieśli się do Ennis, gdzie wsparli jeden z najbardziej szalonych i pozytywnie zakręconych sztabów WOŚP na zielonej wyspie. Ennis od dawna jest znane jako jeden z najprężniej działających polonijnych ośrodków w Irlandii. Również teraz to liczące zaledwie 25 tys. mieszkańców miasteczko, w którym na co dzień mieszka 1,2 tys. naszych rodaków, nie zawiodło. W prowadzonym przez Małgorzatę Zaki barze The Local na wspólne granie zebrało się około 900 osób.
Była to zdecydowanie największa z dotychczasowych polskich imprez w Ennis. Całodzienny finał dzięki swoim licznym atrakcjom przyciągnął też wielu irlandzkich gości, którym udzieliła się atmosfera finału i energia ludzi grających wspólnie dla WOŚP. Dzień w Ennis wypełniły koncerty polskich i irlandzkich muzyków z Galway, Limerick i Ennis. Obok polskich artystów, takich jak Imigranci, Kocur NDS , Rapodziad Squad czy Gober, wystąpili Jamie O’Grady i Fiachra Woods. Międzynarodową ekipę występującą podczas finału w Ennis uzupełniły też dziewczyny prowadzące zumbę i bokwę.
Dla wielu pozytywnym zaskoczeniem był występ polskiego ludowego zespołu Inisowiacy, który specjalnie na ten dzień przygotował interaktywny pokaz tańców, w który wciągnął publiczność. Niestandardowe podejście do „polki galopki” oraz pełen energii „kozak” już na samym początku finału pociągnął ludzi do tańca. Szczególnym powodzeniem cieszyła się prowadzona przez grupę Friendly Fire Airsoft Team z Shannon strzelnica, w której zarówno młodsi i starsi mogli sprawdzić swoje umiejętności strzeleckie. Na Finale nie zabrakło też harcerzy z ZHP Irlandia (Shannon), którzy uczyli gości technik ratowania ludzkiego życia.
Punktem kulminacyjnym programu była licytacja zbudowanego przez Michała Prziklinga zegara, na którym widnieje 12 autografów, między innymi dziennikarza Zygmunta Chajzera, siatkarza Sebastiana Świderskiego czy muzyka grupy Feel Piotra Kopiucha.
Całodzienny finał był dla wolontariuszy sporym wyzwaniem. Wolontariusze i wolontariuszki z Ennis mają co opowiadać. – Zaskoczona byłam, że aż tylu ludzi przyszło – mówi Kamila Grabska. – Impreza udana ! Dużo fantów poszło w loterii i na licytacjach! Cieszymy się bardzo z sukcesu.
Jedna z najaktywniejszych wolontariuszek, będąca w 8 miesiącu ciąży Sylwia Rusek dodaje: – Jak już wróciłam do domu usiadłam to przez godzinę nie mogłam wstać, ale warto było i już zaczynam planować, jak powinno to wyglądać w kolejnym roku”.
Polish community in Ennis
Sztab WOŚP w Ennis
Sztab WOŚP w Limerick
Od lewej: Kasia Dąbrowska, Sylwia Rusek, Kamila Grabska
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.