Księgowa, która wyprowadziła z firmy ponad 600 tys. euro skazana
Karina Cully (36 l.) przez ponad siedem lat przelewała ukradkiem pieniądze z firmy, w której pracowała na własne konto bankowe. W ten sposób pozbawiła pracodawcę blisko 629 tys. euro. Niedawno usłyszała wyrok, po tym jak przyznała się przed sądem do kradzieży i prania brudnych pieniędzy.
Pracująca jako księgowa Cully, matka dwójki małych dzieci, niedawno przyznała się przed sądem karnym w Dublinie do zarzutów: kradzieży, fałszerstwa i oszustwa wniosku o kredyt hipoteczny, i prania brudnych pieniędzy w latach 2014-2021.
Jak przypominał przed sądem prokurator, kobieta wcześniej sama potwierdziła fakt dokonywania nieautoryzowanych przelewów na jej osobiste konto bankowe swojemu pracodawcy – firmie dostarczającej materiały biurowe – gdy pojawiły się podejrzenia dotyczące pewnych płatności. Przesłuchiwana przez Gardę Cully powiedziała wtedy, że nie wie, dlaczego to robiła, bo generalnie nie potrzebowała pieniędzy. Twierdziła, że ukradzione pieniądze wydawała na wakacje, jedzenie poza domem i prezenty dla innych.
Jak podaje „Irish Times, który opisał historię kobiety, przy okazji odkryto również, że Cully sfałszowała szereg dokumentów do wniosku o kredyt hipoteczny, w tym zawyżone zaświadczenie o zarobkach i referencje.
Adwokat Cully powiedział, że jego klientka wysłała wiadomość e-mail do swojego byłego pracodawcy, w której opisała, co zrobiła. Przyznała w niej, że było to moralnie złe, ale nie była w stanie się powstrzymać. Adwokat przedłożył również sądowi listy z dobrymi referencjami pozwanej, stwierdzające również, że była wzorową matką. Argumentował, że miała ona szczere wyrzuty sumienia, i czuła wstręt do siebie za to, co zrobiła.
Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności i wyrażenie skruchy przez oskarżoną, sąd skazał Cully na dwa lata więzienia. Sędzia określił w uzasadnieniu wyroku, że była to „dość prosta, ale skuteczna kradzież, która i tak zostałaby w pewnym momencie wykryta”, choć jednocześnie była to „uporczywa kradzież z małej firmy, której właścicielem była osoba bardzo dobrze znająca Cully”. Sąd zauważył również, że przedstawiono niewiele dowodów na to, gdzie pani Cully wydała pieniądze. Wziął jednak pod uwagę jej wczesne przyznanie się do winy oraz uważał za mało prawdopodobne, aby ponownie popełniła przestępstwo.
Nie wiadomo, czy po odsiedzeniu wyroku Cully będzie musiała zwrócić swojemu byłemu pracodawcy pieniądze.
Anna Domańska
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.