Nasza Gazeta w Irlandii Zabójca małej Vanessy stanął przed sądem - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Zabójca małej Vanessy stanął przed sądem

headlampSzóstego kwietnia tego roku Ciaran L., będąc pod wpływem narkotyków, śmiertelnie potrącił dwuletnią Vanessę S. Dopiero co ucząca się chodzić dziewczynka była ze swoją mamą na spacerze w Phoenix Park. Teraz sprawca tragedii stanie przed sądem.

Wszystko działo się niesamowicie szybko. Zgodnie z napisanym wówczas artykułem w „Irish Examiner”, dwulatka najpierw uderzyła o maskę, a następnie o dach samochodu. Spacerująca mama Vanessy nie mogła zrobić absolutnie niczego, by uratować swoją córkę. W tej sytuacji była kompletnie bezsilna.

Dziecko zostało natychmiast przetransportowane do szpitala. Niestety, jej szanse na przeżycie były praktycznie zerowe. Dziewczynka zmarła następnego dnia na ramionach matki. Przyczyną śmierci były poważne urazy głowy.

– Nasza córeczka odeszła do aniołków – powiedział wówczas zrozpaczony ojciec Vanessy Łukasz S. na łamach „Herald.ie”. – Była wesołą, zdrową i uśmiechniętą dziewczynką. Gdy wracałem z pracy po złym dniu i tylko ją zobaczyłem, wszelkie problemy przestawały mieć znaczenie.

Rodzice dziewczynki po dziś dzień są zdruzgotani. Przesłuchania, w których musieli uczestniczyć jako świadkowie, z pewnością nie wpłynęły na nich dobrze.

Ciaran L., który zabił dziewczynkę, początkowo w panice zbiegł z miejsca wypadku. Później sam jednak zgłosił się na posterunek Gardy. Nie mógł wytrzymać tego co zrobił i wiedział, że musi ponieść za to karę. W ręce funkcjonariuszy oddał się niespełna po 20 minutach.

Mieszkający pod Dublinem 24-latek jest znany tamtejszej Gardzie. Często naruszał porządek publiczny, zamieszany był także w przestępstwa narkotykowe. Nielegalne używki również miały swój udział w tragedii. Z badań toksykologicznych wynikło bowiem, że podczas wypadku mężczyzna był pod wpływem narkotyków. Z pewnością nie będzie to okoliczność łagodząca.

Mężczyzna już stanął przed sądem. Oprócz spowodowania śmierci Vanessy S. ciążą na nim zarzuty niebezpiecznej jazdy oraz jazdy pod wpływem środków odurzających. Mężczyzna po dziś dzień głęboko żałuje całego zdarzenia. Jego łzy nie przywrócą jednak życia dziewczynce.

Ta tragedia powinna być ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy siadają za kierownicą choćby po „kielichu”. W końcu w wypadkach spowodowanych przez odurzonych kierowców najczęściej cierpią ich ofiary…

Przemysław Zgudka


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.