Wielki skandal w irlandzkiej służbie zdrowia. Setki mieszkanek Zielonej Wyspy mogło mieć źle przeprowadzone badania cytologiczne. Aż u ponad 200 pacjentek stwierdzono raka szyjki macicy, mimo wcześniejszego stwierdzenia, że wszystko jest w porządku. Afera wyszła na światło dzienne za sprawą Vicky Phelan, która, jak się okazało, jest śmiertelnie chora.
Służba zdrowia jest branżą w której zaufanie gra ogromną rolę. W końcu dbając o nasze zdrowie chcemy mieć pewność, że trafiamy w ręce najlepszych specjalistów. Którzy potwierdzą, czy jesteśmy zdrowi, czy też nie. Trwający właśnie skandal skutecznie podkopuje ufność względem irlandzkich lekarzy.
Afera dotyczy badań cytologicznych przeprowadzonych na przestrzeni ostatnich 10 lat. W przypadku części z nich doszło do katastrofalnych zaniedbań, zagrażających zdrowiu lub życiu kobiet, które badały się w irlandzkich placówkach medycznych.
Konkretnie – chodzi o rozbieżność między wynikami a stanem faktycznym. Jak przypomina „The Guardian”, aż 1,5 tys. kobiet nie miało prawidłowo zweryfikowanych badań. Mimo tego lekarze zapewnili pacjentki, że ich wyniki są dobre i nie mają się czego obawiać.
Cała sprawa zaczęła się od Vicky Phelan. W 2011 roku w ramach przeprowadzonego badania cytologicznego nie wykazano żadnych niepokojących zmian. Jednak trzy lata później, po ponownym sprawdzeniu dostarczonych próbek stwierdzono, że kobieta ma raka szyjki macicy.
W takiej sytuacji powinna ona być o tym fakcie poinformowana jak najszybciej. Lekarze przekazali jej jednak te informacje dopiero w ubiegłym roku. Zrobili to zdecydowanie za późno – nowotwór jest w zbyt zaawansowanym stanie, by istniały realne szanse na jego wyleczenie. Najdobitniej rzecz ujmując, Phelan najprawdopodobniej umrze z winy lekarzy.
Wszystko to z winy jednego z amerykańskich laboratoriów diagnostycznych. To jego pracownicy mieli popełnić katastrofalne błędy, przez które kobieta znalazła się w tak tragicznej sytuacji.
„Irish Independent” informuje z kolei, że rząd zgodził się opłacić kosztowną terapię kobiety. By mieć jakiekolwiek szanse na pokonanie choroby czy choćby normalne życie, co trzy tygodnie musi przyjmować ona Pembrolizumab. Dawka tego leku kosztuje 8 tys. euro.
Phelan nie jest sama. Jak się okazało, aż ponad 200 kobiet znalazło się w takiej samej sytuacji, co ona. Po ponownym przeanalizowaniu badań, które miały wyjść dobrze, okazało się, że również mają one raka szyjki macicy. Po ujawnieniu skandalu HSE naprędce skontaktowało się z ofiarami błędów lekarskich. Niestety, 18 źle zdiagnozowanych kobiet zmarło.
Minister zdrowia Simon Harris już zapowiedział, że dokładnie przyjrzy się sprawie. Jednocześnie przeprosił Phelan za błędy lekarzy i podziękował jej za wysunięcie sprawy na światło dzienne. W jakim stopniu gadanie przełoży się na działanie – przekonamy się dopiero za jakiś czas. Jedno jest pewne – tak nadszarpnięte zaufanie trudno będzie odbudować.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.