Irlandzki rynek nieruchomości znalazł się w dołku w związku z pandemią koronawirusa. Takiej deweloperskiej posuchy nie było w Irlandii od naprawdę wielu lat. Nie dość, że spadła sprzedaż, to jeszcze sporą część inwestycji musiano zamrozić. Czy czeka nas spadek cen domów i mieszkań?
Zgodnie z niedawnym raportem Bank for International Settlements irlandzki rynek nieruchomości jest jednym z najbardziej nieprzyjaznych dla szarego człowieka. W kość dają zarówno wysokie ceny, jak i wysokie raty kredytów. W trudniejszej sytuacji są tylko osoby chcące kupić dom w Szwajcarii.
Obecnie trwający kryzys może jednak nieco zmienić tę sytuację. W związku z obostrzeniami wprowadzonymi w celu walki z pandemią koronawirusa trzeba było zamrozić sporo gałęzi irlandzkiej gospodarki.
Branża budowlana jest jednym z sektorów, któremu dostało się naprawdę mocno. Jak przypomina „Irish Times”, na Zielonej Wyspie wstrzymano zdecydowaną większość budów, zamrażając ogromne sumy pieniędzy i zostawiając bez pracy ogromne rzesze pracowników.
Wśród budowlanych ofiar kryzysu znaleźli się deweloperzy budujący domy i mieszkania. Zastój na rynku nieruchomościowym znacząco wpłynął na liczbę dostępnych domów i mieszkań. Jak twierdzą eksperci „Daft.ie”, liczba irlandzkich nieruchomości na sprzedaż jest najmniejsza od 2006 roku.
Liczba nieruchomości oddanych do użytku w Irlandii w ciągu ostatnich dwóch tygodni marca wynosiła niecałe 1,3 tysiąca. Dla porównania – w marcu ubiegłego roku było ich dwa razy więcej.
Czy ceny domów i mieszkań odczuwalnie spadną? W chwili obecnej ciężko to przewidzieć. Pewne jest to, że w najbliższym czasie zainteresowanie kupnem domów i mieszkań będzie na niskim poziomie. Potencjalni nabywcy albo nie będą mieli pieniędzy, albo będą woleli trzymać je przy sobie.
Przemysław Zgudka
Zdjęcie: Freepik.com
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.