Rząd w końcu dostrzegł problem, który Polaków razi w oczy od początku. Bezrobocie w Irlandii stało się stylem życia, dla setek tysięcy ludzi. I politycy zamierzają z tym walczyć.
– Młodzi ludzie idą na zasiłek zaraz po ukończeniu szkoły. To nie do zaakceptowania – grzmi Minister Opieki Socjalnej, Joan Burton. W sumie nie ma się czemu dziwić, tak samo robią ich koledzy, tak zrobił ich ojciec i matka… W Dublinie są całe osiedla, gdzie mieszkają tylko ludzie bez pracy. Jobstown, Finglas, Ballymun… W tych dzielnicach są rejony, w które nie dojeżdża policja, karetki i straż pożarna. Jest tam po prostu zbyt niebezpiecznie. Wyliczono, że połowa społeczeństwa Irlandii otrzymuje zasiłki z opieki socjalnej, a państwo musi pożyczać 35 milionów euro tygodniowo, aby je wypłacać…
Stąd już niedługo każdy bezrobotny, który odmówi podjęcia pracy, czy kursu straci aż 44 euro tygodniowo ze swojego zasiłku, który wynosi 188 euro na tydzień.
To tylko jedna z propozycji cięć budżetowych, które przygotowuje irlandzki rząd. Przygotowuje on właśnie pakiet reform, które mają odchudzić budżet państwa w następnym roku aż o 3,6 miliarda euro. Wiadomo, że zredukowana zostanie wysokość większości świadczeń socjalnych, mimo że w trakcie wyborów politycy obiecywali, że takich cięć nie będzie. Planowane jest także zamykanie szpitali, albo niektórych oddziałów. W zeszłym tygodniu kilka tysięcy osób wyszło na ulice protestując przeciw likwidacji oddziału ratunkowego w Roscommonn. Politycy zapewniają także, że wzrosną koszta biletów autobusowych i kolejowych oraz drastycznie zostaną obcięte wydatki przedsiębiorstw państwowych.
I choć związki zawodowe już zapowiadają protesty, to Irlandia nie ma niestety środków, aby utrzymywać armię zawodowych bezrobotnych…
Marcin Gąsiorowski
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.